Od początku roku przejście graniczne w Kamieńczyku jest już dostępne z obu stron. Można tędy przejeżdżać pojazdami o masie do 3,5 tony. Jednak przez ponad rok mieliśmy tutaj ewenement na skalę europejską – drogowe przejście graniczne w jedną stronę! W momencie otwarcia (2 października 2012 r.), Czesi postawili tu bowiem znak drogowy „zakaz wjazdu pojazdów silnikowych” i „zakaz wjazdu motocykli”.
Przejście graniczne w Kamieńczyku już pod koniec 2007 r. było zaznaczane jako drogowe (do 3,5 tony) na prawie wszystkich czeskich mapach. Nic zatem dziwnego, że zmotoryzowani Czesi zaczęli skracać sobie tędy trasę do Międzylesia, Bystrzycy czy Kłodzka. Był to także spory problem dla polskich turystów (i mieszkańców), którzy po wyjeździe na wycieczkę przez Boboszów lub Niemojów, chcieli tędy wrócić do kraju. Mieliśmy sygnały, że czeska policja często zasadza się w okolicznych zaroślach na auta ignorujące jej znak.
Przejście graniczne Kamieńczyk – Mladkov Petrovičky w latach 1996-2007 funkcjonowało jako „turystyczne”, przeznaczone dla pieszych i rowerzystów. W 2012 roku udało się położyć asfalt na brakujących 200 metrach drogi przed samą granicą. Po stronie czeskiej wyasfaltowano kilkumetrowy zjazd z drogi głównej do przejścia, powstał nowy duży parking, zamontowano stojaki na rowery oraz ławki do siedzenia. Zniknął niestety domek pograniczników nadający się wyśmienicie na schron turystyczny. Przez ponad rok od strony polskiej można było przejeżdżać wszelkimi pojazdami silnikowymi, od strony czeskiej było to nielegalne.
Dziwny był ten zakaz, bowiem od strony technicznej nic w obrębie przejścia się nie zmieniło. Zmieniło się natomiast od strony, powiedzmy, „logistycznej”. Obecnie często można tu natrafić na samochód z napisem Celní správa…
Poniżej: przejście graniczne w Kamieńczyku 11 listopada 2013 r.